Żeby nie było, że akurat Ohrid jakoś szczególnie planowaliśmy, po prostu tak wyszło :)
Pierwsza refleksja, dotycząca Macedonii jako takiej, chociaż Muzułmanie stanowią ok. 30 procent ludności, to ich meczety tworzą główny hm. . . rys architektoniczny :) W całej Macedonii, w każdym kierunku pełno meczetów. Taka religia, taka hierarchia wartości.
Sam Ohrid to zajebiaszcza miejscowość, niczym nie różniłaby się od Chorwacji, gdyby nie ceny. . . 3 razy niższe :) Miasto otoczone z trzech stron górami znajduje się na brzegiem wielkiego jeziora (Śniardwy się chowa), na którym zresztą przebiega granica.
Ładny zameczek, klubu, dyskoteki, wszystko co potrzebne do życia ;D
Na koniec warto wspomnieć o lekkich antagonizmach (no dobra, nie takich lekkich :P) między byłymi Jugosłowianami. Serbii nie lubią Macedończyków, Macedończycy Albańczyków, Albańczycy Serbów a ich wszystkich nie lubią Grecy i vice versa. Nawet w takich warunkach nie dostałem zbyt wielu pieczątek do paszportów ;/